BIO

o mnie

Marta Nowakowicz-Jankowiak, rocznik 80. Urodziła się, mieszka i pracuje w Tychach. Absolwentka Zarządzania Przedsiębiorstwem na Akademii Ekonomicznej w Katowicach, Zarządzania Zasobami Ludzkimi w Górnośląskiej Wyższej Szkole Handlowej oraz Prawa Pracy na Uniwersytecie Jagiellońskim. Ekspertka do spraw płac i kadr, autorka artykułów branżowych dla Dziennika Gazety Prawnej obecnie pracuje jako biegła sądowa do spraw wynagrodzeń. Artysta fotografik z dyplomem krakowskiej Szkoły Kreatywnej Fotografii. Interesuje się fotografią natychmiastową. Prowadzi warsztaty fotograficzne oraz kanał na YouTube przybliżający fotografię natychmiastową. Członkini Śląskiego Towarzystwa Fotograficznego. Uczestniczka wielu wystaw, w tym indywidualnej wystawy zdjęć natychmiastowych; laureatka konkursów fotograficznych. Ambasador Instax Polska.

początki

Fotografią zainteresował mnie mąż. Pokazał mi projekt 365, który polegał na tym, aby fotografować codziennie. Wciągnęłam się. Kupiłam pierwszą lustrzankę cyfrową. Potem były książki o fotografii, kursy, rozmowy z fotografami, poszukiwanie własnej drogi wyrazu.

Jest w psychologii takie pojęcie jak „efekt błysku” – doznajemy olśnienia, uświadamiamy sobie coś, co zawsze było w naszej głowie a w pewnym momencie wypływa na wierzch świadomości. Był marzec 2018, wpisałam w wyszukiwarkę „różowy aparat fotograficzny”. Wyniki wskazały jednoznacznie – jest, nazywa się Instax i jest aparatem natychmiastowym. Wtedy przypomniałam sobie, że w latach 90-tych marzyłam o takim aparacie! Widziałam go tylko na filmach. Aparat, który wypluwał zdjęcie natychmiast, następnie należało nim pomachać i po chwili widać było obrazek w charakterystycznej białej ramce. Wówczas aparaty natychmiastowe produkowała firma Polaroid. Dla małej mnie nieosiągalny…


Trzydzieści lat później okazało się, że jest na wyciągnięcie ręki (trzymającej stówę). Potem sprawdziłam ceny wkładów do Polaroida i… kupiłam różowego Instaxa.

Wiedza i doświadczenie

Pierwsza myśl po zakupie: „Instax to najładniejszy aparat fotograficzny jaki w życiu widziałam.”

Druga myśl: „I robi najbrzydsze zdjęcia jakie miałam okazję oglądać.”

Sądziłam, że fotografowanie aparatem – zabawką jest dziecinnie proste. Nie jest. Okazało się wymagającym wyzwaniem. To fotografia analogowa, czasem kapryśna i nieprzewidywalna. Mimo prostoty – włączasz aparat i robisz zdjęcie – trzeba dużej wprawy, aby na fotografii otrzymać to, co się chce.  Kadr nie jest taki jak to pokazuje wizjer, kolor światła odbierany przez oczy jest inny, niż go widzi materiał światłoczuły. A baterie wyczerpią się w najbardziej niespodziewanym momencie. 

Instax to była miłość od pierwszego zdjęcia. Chciałam go poznać i udało mi się. Dziś mam na liczniku prawie 2000 zdjęć i 11 aparatów natychmiastowych. Zrobiłam dwie wystawy w tej technice, w planach kolejne instaxowe przedsięwzięcia. Miłość kwitnie!

Zainspiruj się

Dziś uczę ludzi fotografować w technice natychmiastowej, inspiruję pracami na Instagramie, dzielę się poradami na YouTube, tworzę unikatowe akcesoria do fotografii natychmiastowej, które znajdziesz na Etsy i … nie przestaję fotografować. To moja pasja i ogromna radość – kiedy patrzysz jak na twoich oczach wywołuje się fotografia – czujesz magię!

A poza tym…

Zbieram aparaty natychmiastowe, uwielbiam czekoladę, duże kolczyki i taniec brzucha. Trenuję po to aby pić piwo. Mam tatuaż na pupie (bo mama kazała mi go zrobić właśnie tam). Kocham płakać ze śmiechu, nie mam ręki do kwiatów, lubię być kierowcą.

 

Chcesz, bym poprowadziła warsztat lub prelekcję na temat fotografii natychmiastowej, a może masz inne pytanie? Napisz do mnie.